[VIDEO] Policja turecka w Stambule gotowa do pomocy polskiej policji. Ale ani policja ani prokuratura w Pruszkowie o tę pomoc nie występują! Choć przestępcy wyłudzili aż 250 000 funtów!
Naczelnik Wydziału Kryminalnego policji w Stambule obiecał pomoc w ustaleniu ukrywających się, być może na terenie Turcji, oszustów którzy wyłudzili 250 000 funtów od niemieckiego obywatela mieszkającego w Polsce. Tyle że poszkodowany złożył skargę na prokuraturę w Pruszkowie bo żadnej pomocy przez kilka miesięcy nie otrzymał!
Krzysztof to jest obywatelem Niemiec, który prowadzi od lat prężnie firmę pod Warszawą.
Złożył w Prokuraturze Krajowej w Warszawie skargę na opieszałość działań Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie. Bo pomimo pełnego zgłoszenia dotyczącego wyłudzenia od niego 250 000 funtow, do tej pory nie uzyskał od tejże prokuratury żadnej pomocy.
- Otrzymałem właśnie dokument poświadczający, że Prokuratura Krajowa rozpoczęła działania wyjaśniające ws. pasywności prokuratury w Pruszkowie - przekazuje oszukany przedsiębiorca
Przedsiębiorca poskarżył się, bo mimo dostarczonych informacji uzyskanych między innymi z biura Krzysztofa Rutkowskiego dotyczących cyber namiarów na oszustów, do tej pory nie uzyskał żadnej pomocy ani żadnej nadziei na skuteczną pomoc międzynarodową.
- Czekam kolejny miesiąc a informacji o współpracy np. z Turcją, dokąd trafiały moje pieniądze, nie otrzymałem. Ani od policji w Pruszkowie ani od prokuratury w Pruszkowie którym to jednostkom podlegam - przekazuje niemiecki przedsiębiorca.
Dlatego nasza redakcja udała się do Turcji, by porozmawiac na miejscu z Naczelnikiem Wydziału Kryminalnego Policji w Stambule o tej sprawie.
- Jeśli są rachunki bankowe tutaj Stambule i są nazwiska osób, które na które zostały wykonane te przelewy, my możemy wykonać działania sprawdzające szybko i skutecznie - przekazał swoim gabinecie podczas rozmowy z Telewizja.Patriot24.net naczelnik.
Jesteśmy w stanie ujawnić zaszyfrowane adresy IP, bo technologia którą dysponujemy daje nam takie możliwości - dodał naczelnik przeglądając dokumenty poszkodowanego w Polsce niemieckiego przedsiębiorcy.
Jednak naczelnik nie rozpocznie żadnych działań pomocowych dopóki nie uzyska z Polski skutecznej, formalnej prośby o tę pomoc ramach współpracy INTERPOL. Komórka turecka tej międzynarodowej organizacji policyjnej znajduje się w tym samym budynku, w którym urzęduje pan naczelnik.
- Potrzebujemy, by strona polska skutecznie, według zasad, sformułowała swoje pytania i swoje postulaty tutaj do nas. Jeśli je otrzymamy, natychmiast przystąpimy do pracy i pomocy - obiecał Naczelnik Wydziału Kryminalnego Policji w Stambule.
Czy zatem policja Pruszkowie i prokuratura w Pruszkowie rozpoczną przekazywanie tych formalności celem pomocy oszukanemu przedsiębiorcy?
- Ci oszuści są wciąż aktywni. Wie to zarówno policja i prokuratura w Pruszkowie. Nie mogę zrozumieć, dlaczego nie wykonują swoich obowiązków? Skoro policja w Turcji chce pomóc? - pyta wstrząśnięty niemiecki przedsiębiorca.
Te pytania wysyłamy dziś zarówno do Komendanta Powiatowego Policji w Pruszkowie jak i do Prokuratora Rejonowego w Pruszkowie.
Ich odpowiedzi upublicznimy natychmiast po ich otrzymaniu
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?